Dnia 12 grudnia 2018 roku, w Bibliotece Publicznej Gminy Zamość w Mokrem, odbyło się spotkanie autorskie, którego gościem specjalnym była Monika Anna Oleksa. Wydarzenie zostało połączone z tegorocznym spotkaniem opłatkowym. Oczywistym zatem elementem spotkania, był akcent świąteczny w formie dzielenia się opłatkiem i dobrym słowem. Wiele szczerych życzeń posypało się tego dnia w bibliotece, a w tym jedno dość oryginalne – zacznę najpierw od krótkiego wyjaśnienia: Pani Monika, jak sama przyznaje, zdecydowanie pisze książki o kobietach, czy wyłącznie dla kobiet. Z tym ostatnim, wedle życzenia zgromadzonych czytelniczek, mogłoby być inaczej! Zgodnym chórem Panie doszły do wniosku, że gdyby męska część czytelników zdecydowała się sięgnąć po tego rodzaju lekturę, z pewnością by na tym skorzystała – może w końcu choć trochę Panom udałoby się zrozumieć kobiety!? 🙂 Byłby to przełom na skalę światową! Ale wróćmy na ziemię i do naszego przytulnego zakątka w Mokrem, gdzie w trakcie przedświątecznego spotkania padło też wiele innych, bardziej realnych życzeń i jeszcze więcej ciepłych słów.
W trakcie spotkania autorskiego Pani Monika dała się poznać jako życzliwa, a przy tym konkretna kobieta, która przede wszystkim ceni sobie czas: „Wykorzystuję każdą chwilę dnia, nie cierpię bezczynności i nie zostawiam sobie chwili oddechu. Jestem wymagającym szefem, ale szefem, który równocześnie wiele wymaga od siebie”. Czy zatem pisanie dla naszego gościa, to jeden ze sposobów na przeciwdziałania bezczynności, poprzez stawianie sobie kolejnych wyzwań? Absolutnie nie, w przypadku Pani Moniki, to czyta pasja: „Zawsze chciałam pisać i tworzyć historie, już od dziecka uwielbiałam czytać. Książka towarzyszyła mi nieustannie, była wszędzie i zawsze – w podróży, na przerwie, nawet na lekcji”. Jak zatem w ciągłym pędzie udaje się autorce realizować własne zamiłowanie? Kiedy znajduje czas na tworzenie, spokojne przemyślenie koncepcji? Okazuje się, że proces pisania nie stanowi tutaj problemu, pomysły pisarce same przychodzą do głowy w toku obserwacji, rozmów z innymi ludźmi: „To się dzieje tak, że nagle przychodzi jedno zdanie, staje przede mną bohater, widzę konkretny problem i wystarczy zapisać to we właściwym momencie – w chwili kiedy przychodzi, bo już nigdy więcej nie wróci w takiej samej formie. Mam <<w poczekalni>> wiele postaci, każda z nich stara się mnie przekonać, że właśnie teraz nadszedł jej czas. A potem do końca bohater sam opowiada mi swoją historię. Ja staram się jak najlepiej oddać charakter tej postaci, aby czytelnicy mogli niemalże poczuć zapach, klimat, doświadczyć aury, jaka tworzy się wokół konkretnej historii. Wędruję za bohaterem, śledzę jego myśli, jakbym sama była czytelnikiem. Do końca nie znam zakończenia.” Zdecydowanie jest to wyjątkowy dar. Szczególne jest również narzędzie, za pomocą którego pisarka skrupulatnie spisuje „opowiedziane historie” – można rzec „wieczne pióro”; pióro, którym od lat Pani Monika uwiecznia na papierze płynące z głębi treści. Rozwiązanie niecodzienne w dobie komputeryzacji i szału technologii, ale może to właśnie jest sekretny przepis na sukces książki – „miłość w przedmiocie zaklęta” (wspomnę, że niesamowite, bo naprawdę precyzyjnie prowadzone rękopisy autorki, czytelnicy mieli okazję zobaczyć na własne oczy). Właśnie dlatego jej twórczość daje się odczytać, jako szczera, prawdziwa!
Nie da się w tym punkcie pominąć faktu, że od naszego gościa oprócz konkretnej, stanowczej postawy nakierowanej na realizowanie się i ciągłe działanie, płynie jeszcze więcej ciepła i tej nieprzepartej chęci zmieniania świata na lepsze. Można wręcz powiedzieć, że Pani Monika jest specjalistką od „dobrego słowa” – nie tylko poprzez pisanie książek autorka stara się emanować życzliwością, ale również prowadząc prywatny blog pod znaczącą nazwą: www. magialiterczarslow. blogspot.com., czy wykłady pod hasłem „Dobre słowo ma moc przemiany życia”. Wracając do bloga – autorka przyznaje, że nie od początku przekonywała ją taka forma angażowania się. Do stworzenia tzw. „dziennika sieciowego” (z ang.) namówił ją syn, a z czasem blog stał się przestrzenią, do której mogła wrzucić wszystko to, co nie do końca nadawało się do książki. Wszystkie dobre myśli, które kumulowały się w głowie i w sercu pisarki, znalazły ujście właśnie w tym miejscu: „W miejscu, do którego jeśli ktoś przypadkiem zabłądzi, to zostanie otoczony serdecznością”. Gdzie każdy przypadkowy lub celowy gość może odnaleźć <<przystań>>, swoją ostoję w pędzącej rzeczywistości. Na tym właśnie blogu autorka codziennie zamieszcza jedną „dobrą myśl” – myśl drogowskaz, myśl do kawy, czy po prostu na dzień dobry; słowa, którymi chce się podzielić: „Chcę zostawić coś dobrego po sobie. Dzielę się tym co dobre, nie lubię tego zatrzymywać. Jednostka może dużo, co prawda nie zbawi świata, ale daje blask, pojedynczy promyk w świecie zbombardowanym jadem”.
Zakończenie tego spotkania autorskiego nie mogło wyglądać inaczej – połączenie go ze spotkaniem opłatkowym, życzenia, rozdanie uczestnikom „dobrych myśli” (w formie spisanych na karteczkach losowo cytatów z bloga i książek, pióra Pani Moniki), to trafne podsumowanie. Na koniec słowami autorki, życzenia dla wszystkich czytelników: „Życie to coś więcej niż gromadzenie dobra materialnego, a bogactwo wcale nie oznacza zamożności, tylko wychodzi z głębi ludzkiego serca – mniej lub bardziej wrażliwego na to, co go otacza. […]. Życzę umiejętności dostrzegania tego, jak wielkim darem jest życie, i jak pięknym prezentem może być każdy z naszych dni, jeśli tylko damy mu na to szansę (Monika Anna Oleksa)”.