SPOTKANIE Z OPTYMIZMEM

17504379_1144562065666522_5477192496322239645_o

21 marca 2017 roku w Bibliotece Publicznej Gminy Zamość z/s w Mokrem miało miejsce niezwykłe spotkanie (w ramach DKK) z pisarką, która z trudnych doświadczeń życiowych uczyniła siłę do tworzenia.

Wtorkowe spotkanie autorskie okazało się nie tylko okazją do kolejnej ciekawej rozmowy z oryginalną postacią, ale przede wszystkim niesamowitym doświadczeniem; świadectwem na to,  jak poprzez rzetelność i upór człowiek jest wstanie podnieść się z kolan. Nasz gość – Pani Anna Sakowicz, w krótkiej historii pełnej rozterek i emocji, streściła nie tylko swoją życiową odwagę, ale myślę także pragnienie każdego, kto bardzo chce i z całych sił próbuje w brutalną codzienność tchnąć sens i wartości. Często droga ku lepszemu ma swój początek w drobnych, nieśmiałych krokach – tak jakby na nowo człowiek uczył się chodzić. Blog „Kura pazurem” jest tego dowodem, powstał właśnie w chwili wielkiego rozczarowania światem i  zwątpienia, a jednocześnie stał się PUNKTEM WYJŚCIA! (jak wyjaśniła Pani Ania był on wynikiem tkwiącej w niej potrzeby realizacji, sprawdzenia się). Pierwsze posty, pierwsza książka stanowiły dla autorki autoterapię, narzędzie dzięki, któremu poradziła sobie z własnymi emocjami, z ciężką życiową sytuacją. Stąd jej książki to potężna dawka uczuć – począwszy od smutku po euforię; to samo życie, w którym każdy znajdzie czas na śmiech i łzy (Pani Ania sama przyznaje „Ja się śmieję i płaczę kiedy piszę”). W jaki sposób naszej bohaterce udało się tego dokonać? Systematyczność i konsekwencja – przede wszystkim! To klucz do sukcesu, a z drugiej strony wielka skromność autorki, która swoją karierę podsumowała po prostu: „od bloga po książki”.

Nie należy przy tym utożsamiać bohaterek powieści z ich autorką. Jak zaznacza wielokrotnie Pani Ania nie stanowią one jej autobiografii, chociaż pomagają w radzeniu sobie z wieloma skrajnymi emocjami. Są bardziej przykładem dzieł, w których po mistrzowsku fikcja miesza się z rzeczywistością i na odwrót. Autorka nie zaprzecza, że pewne wątki znajdują swoje odzwierciedlenie w realiach jej najbliższych (chociażby wątki zaczerpnięte z przeszłością babci, która za sprawą powieści Pani Ani może czuć się jedną z najsłynniejszych babć w Polsce), inne motywy powstają w trakcie tworzenia. Pisarka przenosi swoje emocje na wykreowane postacie, które nieoczekiwanie zaczynają żyć własnym życiem. Nieoczekiwanie też zaczynają mieć wpływ na rzeczywistość! Dla przykładu – Joanna, bohaterka „Złodziejki marzeń”, staje się źródłem inspiracji: „to właśnie dzięki niej”, przyznaje pisarka, „powstały leniusiołki – bohaterowie bajki, która będzie miała okazję wesprzeć Stowarzyszenie Rodziców Dzieci Chorych na Białaczkę i Inne Choroby Nowotworowe w Szczecinie”. I jak tu nie wierzyć w siłę książek – leczą ducha i ciało.

Inny przykład wzajemnych korelacji na granicy między fikcją a prawdą, który żartobliwie Pani Ania nazywa pewnego rodzaju rozdwojeniem jaźni, odnosi się do sposobu postrzegania własnych kreacji: „Bardzo angażuję się w życie swoich bohaterek. Jak zasypiam słyszę je! Trudno mi wyjść z dotychczasowych ról, kreacji. To tak jakbym cierpiała na schizofrenię. Nagle postaci zaczynają żyć własnym życiem i nie wiadomo kiedy, bez planów nieoczekiwanie ktoś „łamie nogę”. One podpowiadają mi co mam pisać, inspirują mnie. To prawda autor to schizofrenik – słyszy głosy swoich bohaterów!”. I dalej: „Ja sama kreując poznaję swoich bohaterów, zaprzyjaźniam się z nimi; mam  do nich duży sentyment i wiele współczucia, dlatego czuję się źle kiedy muszę wprowadzić ich w trudną sytuację, zrobić im krzywdę – ale dzięki temu, że ich życie nie jest tylko sielanką zyskują na wiarygodności”.

Nie do wszystkich stworzonych przez siebie postaci pisarka podchodzi z takim samym sentymentem, szczerze przyznaje swoim czytelnikom: „ – Baśka bohaterka „Szeptów dzieciństwa” to postać, która bardzo mnie irytuje, ze względu na swoją trywialność, wielki realizm. Sama powieść, w której ta postać została osadzona nie do końca do mnie przemawia, jest bez happy- endu. Baśka jest kobietą na wskroś przeszytą realizmem polskiej codzienności, ale jeśli pozna się ją bliżej, jej losy – można zrozumieć i wybaczyć jej niedoskonałość”. W tym punkcie autorka zdradza, że ku swojemu i wydawcy zaskoczeniu, właśnie ta książka nieoczekiwanie skradła najwięcej serc czytelników. Sukces tej powieści to nie tylko kolejna seria i dodruk, ale co najważniejsze dla Pani Ani fala napływających listów (wyznań czytelników, których poruszyła historia skrzywdzonej w dzieciństwie bohaterki  i którzy pragną podzielić się własnymi doświadczeniami).

Powieści Pani Ani, obok przerażającego realizmu, niosą ze sobą również potężną dawkę optymizmu! (ten sam optymizm i wiarę w ludzkie możliwości daje się odczuć w  osobistej postawie pisarki wobec własnych życiowych doświadczeń). Co prawda w „Niedomówieniach” następuje pogodzenie się z faktem, że przeszłości nie zawsze da się i nie zawsze należy na siłę rozliczać, ale nie jest to takie zwykłe pogodzenie wynikające z bezsilności wobec tego co się dokonało. Daje ono początek wielkiej nadziei na przyszłość: „W życiu trzeba mieć nadzieję do końca, nawet w beznadziejnych sytuacjach. „To się da!”.

Wszystkim zatem, którzy potrzebują potężnej dawki emocji, i którzy chcą poznać historie pełne optymizmu, a jednocześnie narracje nie oderwane od rzeczywistości – szczerze polecam „KOCIEWSKĄ TRYLOGIĘ” (w skład której wchodzą: Złodziejka marzeń”, „To się da!”, „Już nie uciekam”).

Na zakończenie tej relacji wspomnę jeszcze, że autorka zdradziła nam kilka swoich planów artystycznych,  m. in.:

– jesienią 2017 roku zostanie wydana wspomniana już bajka o leniusiołkach. Honorarium z tytułu wydania tej bajki zostanie przekazane na rzecz dzieci chorych na białaczkę;

– zaś na podstawie „Szeptów dzieciństwa” powstaje monodram (pod czujnym okiem Remigiusza Grzeli);

– już teraz powieść „Niedomówienia” można wysłuchać na antenie radia Gdańsk;

– i jeszcze kilka słów o kulisach kolejnej powieści dla dorosłych.  Ma być to opowieść o czterech pokoleniach kobiet, rozpoczynająca się od historii już nieżyjącej 18-letniej dziewczyny, o której losach czytelnik dowie się z tajemniczych dzienników. To co ma łączyć kobiety, to nie tylko pokrewieństwo, ale przede wszystkich jeden epizod z przeszłości – jedno niespełnione marzenie dające początek serii złych wydarzeń. Zapowiada się ciekawie!

Pani Aniu, dziękujemy za historie pełne optymizmu!

Trzymamy kciuki i życzymy dalszych sukcesów! (Anna Dubel)


Print Friendly, PDF & Email