Spotkanie autorskie z Tomaszem Białkowskim,
15 września (czwartek), o godz. 12.00
15 września obyło się kolejne spotkanie w ramach Dyskusyjnego Klubu Książki. Tym razem Biblioteka Publiczna w Mokrem miała zaszczyt gościć prozaika Tomasza Białkowskiego. Autor zaprezentował swoją najnowszą powieść pt. Rausz. Pan Tomasz ma na swoim koncie 10 powieści, zbiór opowiadań i sztukę. Jest laureatem Literackiej Nagrody Warmii i Mazur „Wawrzyn 2008”(Zmarzlina), „Wawrzyn 2011”(Teoria ruchów Vorbla). Za działalność redaktorską w piśmie „Portret” został wyróżniony Nagrodą Ministra Kultury. Swoją prozę publikował w prasie krajowej, w antologiach krajowych i zagranicznych. Jest trzykrotnym stypendystą Ministra Kultury. Na początku spotkania autor zaznaczył, że Rausz jest dla niego najbliższą i najważniejszą powieścią w jego dorobku literackim. Ma on świadomość tego, że w tej części Polski jest mało znanym pisarzem, dlatego też spotkanie rozpoczął od krótkiego rysu początków swojej twórczości. Wspominał o debiucie w piśmie literackim „Portret”, gdzie publikowali głównie studenci i młodzi absolwenci Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Olsztynie. Poznaliśmy jego drogę od początku twórczości do chwili obecnej. Autor wspominał jakie sytuacje z rzeczywistości przyczyniły się do powstania konkretnych powieści. Dowiedzieliśmy się, że pomysł napisania Zmarzliny narodził się w momencie, gdy poznał historię pewnego niepełnosprawnego człowieka, którego rodzina chciała się „pozbyć”. W tym celu wywożą go w lutym, w mroźny wieczór na dworzec, by zamarzł. Główny bohater Zmarzliny, Piotr Dębski, podczas wędrówki opowiada historię swojego życia, historię chorej psychicznie matki i jej zmagania ze światem. Kolejne powieści to trylogia kryminalna o przygodach warszawskiego dziennikarza śledczego Pawła Werensa (Drzewo morwowe, Kłamca i Król Tyru) powstała poniekąd dzięki żonie, która pisząc pracę doktorską na temat kobiet kryminalnych zaczęła gromadzić w domu sporo literatury o tej tematyce. Przeglądając poszczególne książki autor stwierdził, że dają one ogromne możliwości i inspiracje, by stworzyć kryminał. W ten sposób powstała znana już i lubiana przez czytelników trylogia. Najwięcej uwagi podczas spotkania autor poświęcił swej ostatniej powieści Rausz. Opisał w niej historię szpitala psychiatrycznego w Kortowie, który hitlerowcy włączyli do tzw. Aktion T4, czyli likwidacji osób upośledzonych umysłowo, niepełnosprawnych i nieuleczalnie chorych. Bohaterem jest młody pruski oficer SS, arystokrata biorący udział w programie T-4. Program ten przeprowadzany był latach 1939–1944, a jego początek był wstępem do Holokaustu. „Egon nosi czarny mundur i wiele czarnych myśli w głowie. Jest karny, uporządkowany, podległy rozkazom, bezwstydnie dumny. Ma w pogardzie tych, których nie porządkuje hierarchia wojskowa, do jakiej sam przynależy. Mężczyzna doskonały – fizycznie i mentalnie.” (..) „Rausz” jest opowieścią o tym, jakie niezgłębione pokłady zła drzemią w każdym z nas. Mogą zostać uruchomione przez siły z zewnątrz, ale człowiek gotowy jest do stworzenia naprędce własnej moralności, by w jej imieniu czynić rzeczy niewyobrażalnie okrutne.” Podczas spotkania dało się zauważyć, że autor bardzo emocjonalnie podchodzi do wydarzeń z tamtego okresu. Nie sposób nie dostrzec jak rozległa i szczegółowa jest wiedza pisarza, który bardzo dokładnie opowiadał o sposobach unicestwiania „niepożądanych” ludzi. O tym jakie zastrzyki były podawane dzieciom, o zabijaniu dzieci jeszcze nie narodzonych. Pisarz jednak wielokrotnie zaznaczał, że jest to tylko tło, bo chciał pokazać w jaki sposób hitlerowska ideologia niszczyła człowieczeństwo w człowieku. Pisząc Rausz autorowi przeświecała myśl, że dzięki tej powieści przyczynia się do „ożywienia” przeszłości, o której według niego nie można zapomnieć. Na zakończenie spotkania Pan Tomasz przyznał: „Jechałem (…) pełen obaw o przyjęcie ze strony miejscowych. Wiozłem opowieść o Egonie von Rauschu. To tacy naziści jak on w roku 1942 wywieźli mieszkańców wsi do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Jechałem przecież z opowieścią o oprawcy, a nie o ofiarach.” Obawy okazały się niesłuszne, bo uczestnicy spotkania na tyle serdecznie przyjęli Pana Tomasza, że zdecydował on, iż jeszcze do nas kiedyś wróci. Trzymamy za słowo. (Dorota Waga)