Międzynarodowy DZIEŃ TEATRU – święto przypadające na 27 marca, datę stanowiącą rocznicę otwarcia Teatru Narodów w Paryżu. Celem święta jest nie tylko integracja ludzi skupiających się w kręgu samego teatru, ale i uświadomienie szerszemu gronu publiczności wartości sztuki, także w życiu codziennym. Dla naszej biblioteki obchody tego święta stały się okazją do spotkania w miłym gronie, a przede wszystkim lekcją żywej gry aktorskiej. Dokładnie 31 marca w Bibliotece Publicznej Gminy Zamość w Mokrem, Pan Daniel Mróz poprowadził oryginalne warsztaty teatralne. Pana Daniela mieliśmy już okazję gościć w ramach zeszłorocznej akcji pod hasłem „Noc w Bibliotece”, a jeszcze wcześniej online podczas „Tygodnia Bibliotek”. Wówczas młody pisarz zaprezentował swoją twórczość oraz stowarzyszenie „Grodzisko Sąsiadka dawny Sutiejsk”, promujące ponad 1000-letnią historię wsi, z której sam pochodzi. Tym razem Pana Daniela poznajemy w innej roli – miłośnika teatru, który w wolnych chwilach udziela się w gminnym kole teatralnym „Maniacy sztuki”.
Pan Daniel pokrótce zreferował genezę i historię teatru, które jednoznacznie wskazują na bliską więź tego rodzaju sztuki z człowiekiem. Od samego początku to, co najbliższe ludziom, stanowiło inspirację dla sztuki – pierwsze odgrywane scenki zrodziły się w duchu obrzędów religijnych, potem przyszedł czas na przedstawienia poruszające problemy społeczne, dziś w dużej mierze służy rozwijaniu naszej tożsamości regionalnej. Teatr porusza najbardziej aktualne tematy tu i teraz, nierozerwalnie wiążąc się z życiem.
Zanim jednak powstanie sztuka teatralna, twórców czeka etap przygotowań. Na pierwszy plan wysuwa się pisanie scenariusza, a ten według recepty naszego gościa można opracować bazując na „12 etapach podróży bohatera” (jest to „monomit” Josepha Campbella, powszechnie wykorzystywany przez scenarzystów filmowych). Ten idealny wzorzec z powodzeniem można dopasować do każdej fabuły. Formułę „podróży” rozpoczynamy od nakreślenia tła, w którym cała historia ma się rozegrać (realia codzienności, nic nadzwyczajnego, tzw. „zwykły świat”). Punkt drugi niesie w sobie element niepokoju – „zew przygody” zakłóca porządek dnia i komplikuje życie bohatera. Ten jednak czuje „opór” i kalkuluje, czy opłaca mu się podjąć ryzyko i dać się porwać przygodzie. Ostatecznie presja otoczenia staje się nie do wytrzymania; wkrótce okazuje się, że decyzja może być tylko jedna! Kolejny czwarty etap „podróży”, to spotkanie z „mądrym starcem” – mentorem, który przekazuje pewną wiedzę, sposób na przywrócenie równowagi, tym samym popycha postać do działania. Bohater wychodzi ze swojego świata komfortu, następuje zmiana przestrzeni – „nowy świat”. Szósty krok – „próba, sprzymierzeńcy i wrogowie” stanowi chwilę próby. Oto na drodze pojawiają się inni wrogowie, ujawniają się kolejne słabości, którym trzeba stawić czoła. To wszystko komplikuje już i tak trudną sytuację, ale samo w sobie nie stanowi źródła głównego zagrożenia. „Jaskinia mroku” w jakiej znajduje się bohater – etap, w którym nic się nie udaje i zaczyna brakować wiary, kończy się wraz z „przejęciem miecza”, kiedy zrezygnowany bohater nieoczekiwanie odkrywa nowy sposób na pokonanie wroga, tym samym następuje zwrot akcji. Punkt dziewiąty, to punkt kulminacyjny – „konfrontacja ze złem” przynosi efekt, wróg zostaje pokonany, ale „świątynia” i tak wali się nam na głowę. Bohater ucieka przed kataklizmem i rozpoczyna się „wyścig z czasem”. Po trzymającym w napięciu punkcie dziesiątym następuje „wewnętrzna zmiana bohatera” oraz naświetlenie najważniejszych kwestii, wartości. Ostatni etap „podróży” i dwunasty już krok – „powrót z eliksirem”, to klasyczny happy end. Bohater wraca do spokojnego życia, otrzymuje nagrodę, a widzowie jeszcze przez chwilę mogą pobyć ze swoim bohaterem i nacieszyć oczy jego szczęściem.
Oczywiście powyższy klucz można modyfikować. Przed samym nakreśleniem planu warto doprecyzować swoją wiedzę historyczną, przemyśleć tło wydarzeń, jak i spójność fabuły oraz dobór bohaterów. Z doświadczenia Pan Daniel wie, że warto także swoje zapiski przeczytać na głos i jeszcze raz zweryfikować ich treść. Zmiany są zawsze obecne w każdym twórczym działaniu. Dodatkowo realizacja przygotowanego scenariusza na deskach teatru, niesie ze sobą element improwizacji, spontaniczności, nieprzewidzianych emocji. To sprawia, że odgrywana scena żyje własnym życiem i nigdy dwa razy nie będzie wyglądała tak samo. I to jest potężny atut sztuki teatralnej, której nie da się udawać, jest ona wypadkową nakreślonego scenariusza i prawdziwych emocji tu i teraz – „Teatr jest aktywną refleksją nad samym sobą” (Novalis).
O pozytywnym wpływie teatru na człowieka można mówić w nieskończoność. Kontakt z żywą sztuką ćwiczy warsztat literacki, rozwija umiejętności społeczne, uczy krytycznego myślenia, pobudza kreatywność, pozwala lepiej zrozumieć siebie i otaczający nas świat, pomaga oswoić problemy, niesie ze sobą nowe doświadczenia, dostarcza zabawy i rozrywki… Zabawy i rozrywki (obok wiedzy teoretycznej) dostarczyło nam również powyższe spotkanie autorskie z Panem Danielem Mrozem, który wciągnął zgromadzonych w szereg gier improwizacyjnych. Według naszego gościa właśnie zabawy w odtwarzanie, powinny być wstępem do tworzenia scenariusza. Pierwsza z zaproponowanych zabaw polegała na prowadzeniu dialogu wyłącznie w oparciu o pytania, dotyczące konkretnej sytuacji i miejsca. Jak się okazuje nie było to proste zadanie, ale wciągające i pobudzające wyobraźnię.
Kolejna gra „Najgorsze na świecie” wymagała od uczestników talentu do popełniania gaf – należało przytoczyć kompletnie niestosowne w danych okolicznościach słowa. Życzenie 100-latce stu lat życia, było w tej zabawie najbardziej precyzyjne ;), ale jak się okazało, pod tym względem życie podrzuca najlepsze pomysły.
Najwięcej czasu poświęciliśmy na zabawę w odgrywanie scenek. Wstępnie, dla ustalenia tematu i ram widowiska, należało osobie z naprzeciwka wymyślić jakąś profesję, osobie po prawej – cechę charakteru, zaś po lewej przypisać – wydarzenie. Dodatkowym elementem tej gry, były trzy słowa klucze, podane na poczekaniu przez widzów. Osoby zaangażowane w odrywanie scenki musiały uwzględnić wszystkie ustalone hasła. Żywa i spontaniczna improwizacja dostarczyła uczestnikom spotkania największej dawki „śmiechu”, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu – nikt nie krytykował gry aktorskiej ochotników, a wręcz przeciwnie każdy dopingował i podsuwał pomysły na rozegranie toczącej się na żywo akcji.
Na koniec relacji raz jeszcze dziękuję Panu Danielowi za kolejne niezapomniane spotkanie z jego udziałem, zaś czytelników zachęcam do przetestowania schematu „12-stu etapów…” i być może stworzenia własnej, oryginalnej opowieści!
(BPGZ Mokre; Anna Dubel)