Po raz pierwszy nasza biblioteka zorganizowała „Noc Bibliotek” zaadresowaną do najmłodszych czytelników. W wieczornej imprezie (2 czerwca 2017 roku) wzięło udział dwadzieścioro-jeden dzieci. Pierwsze osoby pojawiły się w wyznaczonym miejscu już o godzinie 17:00. Zabawę rozpoczęliśmy planowo punkt 18:00 i tak bawiliśmy się do magicznej godziny – o północy powoli, niechętnie (bo po wielu uczestnikach nie było widać cienia zmęczenia) rozeszliśmy się do domów.
A w bibliotece czekało wiele atrakcji i muszę przyznać, że z przygotowanych niespodzianek nie udało nam się zrealizować nawet połowy! Ale ponieważ dzieci to wyjątkowi i bardzo wymagający odbiorcy, dlatego zawsze lepiej przygotować więcej, niż żeby miało zabraknąć!!! 🙂
Temat przewodni imprezy: NOC ŚWIATEŁ. Dzieciaki świetnie bawiły się w ramach przygotowanych świetlnych rekwizytów, a malowanie luminescencyjnymi farbkami do ciała okazało się tym, co najmłodsi lubią najbardziej, czyli chwile beztroskiego brudzenia się.
Co więcej, jak podaje strona http://dziecisawazne.pl: „Brudzenie się rozwija kreatywność i sprzyja budowaniu samodzielności”. Wielu psychologów głosi, że taki rodzaj spontanicznej i radosnej zabawy daje początek twórczej ekspresji. Co więcej: „To, że nasza pociecha jest brudna, jest najczęściej efektem pędu do zrobienia czegoś samemu. Pozwolenie na tę nieporadność i pogodzenie się z faktem, że początkowo nie będzie dziecku wychodziło to idealnie, to przyzwolenie na kształtowanie samodzielności i autonomii. Nie na darmo się mówi, że trening czyni mistrza”. I właśnie tak – po mistrzowsku zrealizowaliśmy powyższe cele 🙂 Tej nocy wszyscy aktywnie uczestniczyli w treningu umiejętności społecznych w zakresie podejmowania własnych decyzji, równocześnie dzielnie rozwijali tkwiący w nich twórczy potencjał. Swoją drogą niesamowite jest ile energii tkwi w tych małych ciałkach.
Oprócz przeszło godzinnej kreatywnej zabawy farbkami, dzieci skorzystały z licznych niespodzianek i gier. Po bibliotece rozrzucone były w różnych miejscach zagadkowe karteczki i przedmioty. Każdy z rekwizytów oznaczał inną formę zabawy. Kolejność przystanków ustalały same dzieci. I tak z przygotowanych rozrywek plastycznych, planszowych, integracyjnych, ruchowych, muzycznych, teleturniejów, … udało się, m. in. zrealizować: modelowanie balonów, kalambury, zgadywanki, twister – myślę, że dotychczas wymienionych zabaw nie ma potrzeby tłumaczyć. A także gry:
– „jak możesz to mnie zjedz” – wszyscy siedzą w kole, na środku znajdują się ułożone na talerzu ciasteczka, nauszniki, okulary, szalik, rękawiczki. Dzieci rzucają kostką, ten kto wyrzuci szóstkę przebiera się i próbuje łyżeczką przekroić ciastko i zjeść. W tym czasie pozostali cały czas rzucają kostką, kto wyrzuci odpowiednią liczbę oczek zmienia łasucha dobierającego się do słodyczy. Często uczestnicy nie zdążali nawet się przebrać!
– gniotek – stara jak świat zabawka, a przy tym kolejny pretekst do kształtowania kreatywności! Powstałą w ten sposób balonowo-ziemniaczaną postać można w nieskończoność zgniatać, spłaszczać, ściskać i robić z nią, co tylko dusza zapragnie, a ona nie tylko się nie popsuje, ale stworzy za każdym razem inny, ciekawy kształt. Niebezpieczeństwo – gniotek może pęknąć ze śmiechu! Nam się to nie zdarzyło ale w trakcie upychania mąki ziemniaczanej w balonowe stworki – panie prowadzące wyszły z tego na biało! Mimo wszystko uśmiech dzieci jest bezcenny, a bałagan powstały w trakcie twórczych zabaw jakoś się posprząta.
– w chowanego z latarką – kolejna zabawa, której poświęciliśmy wiele uwagi na wniosek naszych podopiecznych i do której myślę, że również nie trzeba przypominać zasad. Każdy chciał wcielić się w nocnego detektywa.
Jak przystało na porę i miejsce – nie zabrakło niespodzianki z cyklu zabaw z książką, czyli bajki na dobranoc. Tym razem układali ją sami uczestnicy w oparciu o przygotowane wcześniej i ukryte w tajemniczych pudłach materiały: zapisane słowa (tytuły książek, imiona głównych bohaterów, nazwy bajkowych miejsc) oraz zgromadzone przedmioty codziennego użytku. Z zamkniętymi oczami po kolei każdy losował po jednym przedmiocie z każdego pudełka i dopisywał kolejny fragment historyjki.
Na zakończenie nocnych harców – jeszcze pamiątkowe łapki z podpisami wszystkich dzieci, świecące upominki, i małe co nieco …. a dokładnie pizza i lody, w końcu rodzice nie patrzą 🙂
Po uśmiechniętych buziach wnioskuję, że NOC z Biblioteką się udała. Na kolejną zapraszamy za rok !!!