„Dwóch autorów, dwa gatunki literackie i jedna powieść.
Maria Ulatowska, autorka powieści obyczajowych
i Jacek Skowroński autor kryminałów, łączą swoje siły, pisząc książkę”.
DUET IDEALNY w BPGZ, czyli spotkanie autorskie z Marią Ulatowską i Jackiem Skowrońskim.
30 marca 2017 r. w siedzibie Biblioteki Publicznej Gminy Zamość w Mokrem gościliśmy autorkę powieści obyczajowych – Panią Marię Ulatowską oraz Jacka Skowrońskiego – twórcę kryminałów. Zestawienie obu pisarzy nie jest przypadkowe! Co ich łączy? Obok wspólnej pasji do pisania oraz ogromnego talentu – idealny układ! Para pisarzy zdecydowała się połączyć siły, tworząc w ten sposób zgrany duet. Nasi goście opowiedzieli o tym w jaki sposób doszło do ich współpracy, o jej początkach i etapach realizacji. Pomysłodawczyni idei połączenia stylów (powieści obyczajowej z kryminałem) okazała się Pani Maria, autorka przyznała: „Czytelnicy rozpoznają mnie po cyklu „Sosnówka”. Chciałam to zmienić. Zainspirowana książką kolegi, pt. „Zabić, zniknąć, zapomnieć”, zaproponowałam współpracę. Ale wcześniej postawiłam warunek – Książka ma się czytać, jakby napisał ją jeden autor!” A taka była odpowiedź Pana Jacka: „Przeczytałem fragment i sprawdziłem, czy odpowiada mi on pod względem stylistycznym i fabularnym, dopisałem kawałek – zabijając kogoś na próbę i odesłałem”. I tak w trakcie korespondencji pary pisarzy zrodził się pomysł napisania kryminału obyczajowego („Po pierwszej wspólnej powieści już wiedzieliśmy, że będziemy tworzyć razem! Pisząc wspólnie dopingujemy się”).
Nie da się jednak ukryć, że jest to para która posiada indywidualny dorobek i osobiste doświadczenia, które konstytuują ich twórczość na dwóch różnych płaszczyznach. W trakcie spotkania dało się zauważyć ten aspekt (autorka wielokrotnie zaznaczała: „W każdej z tych książek jest coś ze mnie, są tam świadectwa mojego dzieciństwa, pobyt w szkole, moje wagary. Każda postać żyje momentami fragmentem z mojego życia”). Autorzy wymiennie opowiadali o własnej twórczości, przeplatając je ciekawymi anegdotami.
Reasumując indywidualne zwierzenia pisarzy:
– Powieści Pani Marii Ulatowskiej są przykładem utworów pełnych historii, żyjącymi opowieściami zasłyszanymi lub znanymi z autopsji. Są świadectwem marzeń autorki (chociażby „Domek nad morzem”). Autorka zdradza pewne ciekawe fakty: jej ulubioną książką jest powieść, pt. „Kamienica przy Kruczej”. Zdradza, że adres Krucza 46 – jest autentyczny i jest adresem kamienicy, w której mieszkała. Dalej przytacza historię związaną z tym budynkiem: pewnego dnia spotyka starszego pana, który zaczepia ją aby pochwalić się, że on też był lokatorem tej kamienicy, a następnie opowiada jak kiedyś jego mama znalazła pod drzwiami mieszkania zawiniątko, w nim małe dziecko pochodzenia polsko – żydowskiego. W oparciu o ten krótki epizod autorka napisała powieść zainspirowaną i rozpoczynającą się od momentu narodzenia dziewczynki, a trwającą do końca XX wieku. Jest to jedyna powieść, którą Pani Maria oparła wyłącznie na opowieściach innych (starszego pana i cudem ocalałych listów z ponad 70-letnią metryczką).
– „Pisarze zawsze kłamią” – w tak kontrowersyjny sposób historię swojej przygody pisarskiej rozpoczął z kolei Pan Jacek, tworząc następnie artystyczny życiorys kryminalisty (opowiada o burzliwych latach, studiach, wyjeździe do Nowosybirska, współpracy z kontrwywiadem). Przy okazji przytacza humorystyczny epizod: kiedyś zdarzyło mu się otrzymać list od młodego czytelnika, który jego książki czytał będąc na wagarach. Ponieważ autor ma tendencję pisania w pierwszej osobie „ja” stąd zapytanie ze strony wagarowicza: <czy Pan Jacek jest złodziejem, jeżeli tak to niech się nie przejmuje, gdyż on osobiście bardzo lubi ten fach i sam też jest złodziejem>. Całą sytuację pisarz żartobliwie podsumował: „Jeśli nie wyjdzie mi pisanie zawsze mam drugi fach!” Ale jednocześnie na bardzo poważnie przyznaje: „W przeciwieństwie do koleżanki zawsze marzyłem aby zostać pisarzem. Początkowo uważałem, że jeśli czytanie przychodzi tak łatwo, to z pisaniem powinno być podobnie”. Po zakończeniu współpracy z kontrwywiadem nastąpił powrót do tych marzeń, ale równocześnie zmiana podejścia: przekonanie, że jak coś łatwo się czyta to i łatwo pisze – minęło! Minęła pewność, dlatego dla sprawdzenia Pan Jacek wziął udział w Ogólnopolskim Konkursie na Powieść Kryminalną. Wygrał! I tak zaczął pisać powieści sensacyjne. Na tym gruncie przyznaje czuł się jak ryba w wodzie – nie tylko wiedział o co pytać, ale co ważniejsze kogo. Dzięki świetnemu zmysłowi został zauważony przez koleżankę!
Na zakończenie nasz idealny duet ponownie wraca do zagadnienia wspólnego pisania, przytaczając kilka aspektów tej współpracy:
– Nie da się przejść obojętnie obok niesamowitego osiągnięcia Pani Marii i Pana Jacka, którym udało się po mistrzowsku wykreować postać łączącą w sobie tyle sprzeczności – postać stricto złą, a jednocześnie wzbudzającą sympatię czytelnika (jak to możliwe, że ktoś kto jest płatnym mordercą, wzbudza pozytywne emocje?- bo tego właśnie chcieli autorzy: „My chcemy aby udało się naszemu bohaterowi zmienić swoje życie, lubimy go i życzymy mu dobrze. Chcemy aby zła passa wychowanka domu dziecka w końcu się skończyła”).
– I dalej: „Pisanie okazało się wielką przygodą. W większości praca pisarza to samotne godziny spędzone ze swoimi myślami”. W tym przypadku połączenie sił (męski i kobiecy punkt widzenia w jednym dziele), ciągłe rozmowy zaowocowały niespodziewanymi zwrotami akcji: „Naszych bohaterów puszczamy wolno – tak, że po ok 2/3 powieści zabija ktoś inny niż ten, kto był zamierzony w początkowej fazie pisania. Bohaterowie zaczynają żyć własnym życiem. Sami byliśmy zaskoczeni!”.
– „Wspólne rozmowy, pomysły, podróże i ni stąd ni zowąd rodzi się kolejna fabuła – dwoje pisarzy wsiada do pociągu i jedzie przed siebie, docierając do podwarszawskiej miejscowości, zauważają stary dom, willę zarośniętą pnączami, ozdobne balkoniki, stare mury skrywające w sobie tajemnicę – i już zaczyna działać wyobraźnia artysty. Tak powstaje powieść „Pokój dla artysty”. Powieść mniej kryminalna. Dom w którym mieszkają dusze artystyczne (malarze, pisarze …)”.
– Po przez krótkie anegdoty, krok po kroku naświetlają bieg swoich pomysłów, źródła inspiracji: przypadkowo spotkane miejsce i osoby, dzieje zasłyszane, pamiętniki. Te ostatnie stały się podstawą fabuły dla kolejnej powieści, która niesie ze sobą historię polskiego księdza i nieoczekiwanie jest świadectwem miłości sprzed ponad 100 lat. Kim był ten ksiądz? – kolejne zaskoczenie – to dziadek Pani Marii. A tak przedstawiają się jego zawirowania miłosne: mając 10 lat uciekł z domu, po trzech dniach błąkania trafił do rodziny w której poznaje chłopca i pewną dziewczynkę imieniem Mania – swoją przyszłą żonę. Ich drogi się rozstają, jednak po latach niespodziewanie odwiedza go siostra, która przyjeżdża na wakacje z koleżanką. I staje się! – Księdza z powołaniem trafia strzała amora! (niezwykły zbieg okoliczności, a może palec Boży?). Za zakazaną miłość grozi mu sąd duchowny. Para wspólnie ucieka do Paryża. Ale kończą się finanse i wracają do kraju. On pierwsze kroki kieruje ku kościołowi porzucając ukochaną. Rozłąka nie trwa długi, zaledwie po dwóch tygodniach zakochani są na powrót razem. Zaś na ultimatum biskupa: sutanna albo kobieta, dziadek Pani Marii miał tylko jedną odpowiedź! I tak dwoje wyklętych opuszcza ojczyznę i przybywa na głęboką Ruś. On został świeckim urzędnikiem. Wzięli ślub w obcym obrządku (w kościele prawosławnym). Na koniec w pamiętniku napisał: „Zapewniłem przyszłość, byt swojej rodzinie, swoim potomkom. Mój potomek musi uważnie przeczytać pamiętnik, aby odnaleźć wskazówkę”.
Te słowa dają początek nowej historii – dwoje pisarzy rozpoczyna własną podróż śladami zapisków dziadka, wędrówkę po niesamowitych okolicach (duet zgranie przyznał: „Dziadek miał ogromne szczęście do ciekawych miejsc”).
Ten sam pamiętnik, jak zdradzili nam Pani Maria i Pan Jacek, będzie inspiracją dla kolejnej powieści: „Tylko miłość” – tym razem punktem wyjścia stanie się postać babci, a dokładniej losy jej byłego narzeczonego („Teraz on przemówi z kart książki, fragmentów testamentu”). Autorzy zdradzili jeszcze, że akcja powieści rozgrywa się w Chinach i jest to równocześnie kolejny punkt na mapie ich artystycznych wędrówek: „Nigdy nie piszemy o miejscach, w których nie byliśmy”.
Bez dwóch zdań nasi goście są żywym dowodem na istnienie zjawiska: rozumienia się w pół słowa! Gratulujemy DUETU IDEALNEGO! (Anna Dubel)