Tym razem celem naszej wyprawy nie było zdobycie jakiegoś szczytu jak dotychczas, choć początkowo taki był plan, lecz zdobywanie przełęczy sięgających 5 tyś. metrów.
W tym celu z moim górskim kolegą Jackiem Podkościelnym i resztą grupy z całej Polski w sumie 12 osób, wybraliśmy się do Indii. Naszym celem były Himalaje Zachodnie i Karakorum.
Do Delhi przylecieliśmy w grupach, ja z Jackiem z Warszawy przez Helsinki. Na lotnisku w Delhi stawiliśmy się o świcie 22 lipca 2023. Tu przyjechał po nas nasz Radek Kucharski, który miał być naszym opiekunem i przewodnikiem po Indiach. Do hotelu jedziemy metrem – tu, to najszybszy i najtańszy środek transportu. Mimo zmęczenia podróżą po krótkim odpoczynku i zjedzeniu obiadu wyruszamy zwiedzać miasto. Pora monsunowa wprawdzie minęła, ale jest bardzo gorąco i parno.
Następnego ranka wstajemy przed świtem i udajemy się na lotnisko skąd odlatujemy do Leh, stolicy rejonu zwanego Ladakh. Jest to rejon położony w północno- zachodnich Indiach, przy granicy z Chinami i Pakistanem, zwany również Małym Tybetem. Lotnisko w Leh leży na wysokości 3500 m i jest to jedno z najwyżej położonych lotnisk komunikacyjnych na świecie. Rejon ten jest bardzo ślinie zmilitaryzowany w związku z ciągłymi konfliktami z sąsiadami, więc przed lądowaniem obsługa samolotu poprosiła o niefotografowanie. Po wypełnieniu deklaracji pobytowych, udajemy się na parking, gdzie czekają na nas podstawione dwa samochody, aby zawieść nas na prywatną kwaterę.
Od razu choroba wysokościowa daje znać o sobie, gdyż małe podejście z plecakiem pod górkę spowodowało zadyszkę. Resztę dnia spędzamy na odpoczynku, zwiedzaniu miasta i przyzwyczajaniu naszego organizmu do funkcjonowania na tej wysokości.
Następny dzień to dalszy ciąg aklimatyzacji, ale nie próżnujemy, jedziemy do wsi Spituk, gdzie zwiedzamy nasz pierwszy klasztor buddyjski. Ze wzgórza klasztornego rozlega się wspaniały widok na okolice. Doskonale stąd widać lotnisko i lądujące na nim samoloty, cywilne i wojskowe oraz dolinę rzeki Indus. Rzeka ta będzie nam towarzyszyć przez znaczną część wyprawy.
Z nad Indusu przejeżdżamy do miejscowości Phyang, aby zwiedzić kolejny klasztor i powrót na kwaterę.
Następnego ranka wyruszamy już w góry. Wsiadamy do samochodów i ruszamy w stronę Kaszmiru, zatrzymując się w miejscu gdzie rzeka Zaskar wpada do Indusu. Trekking rozpoczynamy we wsi Hamis Shukpachan, w planie dwie przełęcze powyżej 3800 m, następnie zejście do doliny, gdzie samochody zabiorą nas na nocleg do wsi Lamaguru położonej na wysokości 3490 m.
Następny dzień to poranna wizyta w pobliskim klasztorze, aby przyjrzeć się porannym modlitwom miejscowych mnichów, starszym i całkiem młodym chłopcom.
Po śniadaniu ruszamy na przełęcz Pringkiti 3749 m. Szlak wiedzie zaskakującymi labiryntami, krętej doliny rzecznej. Kilka godzin wędrówki i schodzimy do wsi Shilla skąd zabierają nas samochody na nocleg do wsi Tar.
Kolejny dzień to wędrówka skrajem Gór Zanskar, które należą do Zachodnich Himalajów. Najpierw wchodzimy na przełęcz Hibti 4161 m, a następnie przełęcz Manggu 4137 m i zejście do wsi o tej samej nazwie, gdzie czekają samochody i wiozą nas na nocleg do miejscowości Alchi.
Rano wyruszamy w drogę powrotną do Leh po drodze zwiedzamy jeden z najsłynniejszych klasztorów w Ladakh słynący z malowideł sięgających jedenastego wieku oraz klasztor we wsi Likir przy którym stoi złoty posąg Buddy.
Po noclegu w Leh ruszamy samochodami do wsi Zhingchanską stąd rozpoczynamy trekking do wsi Rumbak, leżącej w Narodowym Parku Hemis, słynącego z obecności tam śnieżnych panter.
Nocleg na wysokości 3980 m.
Dziewiąty dzień wyprawy to ośmiogodzinna mozolna wędrówka po bardzo kolorowych górach z widokami na niespotykane formacje skalne. Cel to przełęcz Stok La 4900 m. Z przełęczy schodzimy do miejscowości Stok, która kiedyś była stolicą regionu. Przechodzimy obok pałacu muzeum, gdzie do dziś mieszkają potomkowie królów Ladahu. Podchodzimy pod okazały posąg Buddy, gdzie trwają przygotowania do jutrzejszej wizyty Dalajlamy, który często spędza tu wakacje.
Rozciąga się stąd wspaniały widok na stolice Leh, oraz na piękny szczyt Stok Kangri 6153 m, na który to wcześniej planowaliśmy wejście, ale obecnie jest zakaz wchodzenia. Zmęczeni, samochodami wracamy na nocleg do Leh, aby następnego dnia rozpocząć inny rodzaj zwiedzania.
Przez następne kilka dni będziemy zwiedzali okolice, jeżdżąc samochodami. Najpierw przejeżdżamy przez przełęcz Khardung La 5395m, która jest uważana za jedną na świecie – przejezdną i najwyżej położoną. Oczywiście tu stajemy i jako cała grupa robimy historyczne zdjęcie z flagą Gminy Zamość.
Zjeżdżając z niej do doliny rzeki Nubry wkraczamy w Karakorum. Po piaszczystych wydmach rzeki z turystami wędrują dwugarbne wielbłądy inaczej zwane baktrian.
Nocujemy w pensjonacie nad rzeką, a rano ruszmy nad słone wysokogórskie jezioro Pangong Tso, położone na wysokości 4350 m, długie na 134 km, szerokie na 5 km. Jezioro należy do jednych z największych atrakcji krajobrazowych Ladahu.
Tu nocujemy, a rano wyjazd nad następne jezioro wysokogórskie Tsomoriri położone na wysokości 4580 m dojazd do tego jeziora zajmie nam dwa dni, gdzie po drodze przejeżdżamy przez przełęcz Czang La 5360 m. Krajobrazy niesamowite, ale droga bardzo niebezpieczna, często musimy stać w korkach, aż koparki usuną skały, które właśnie obsunęły się ze zbocza. Często widzimy jak na zboczach leżą samochody lub koparki, które stoczyły się w przepaść. Nad jeziorem Tsomoriri nocujemy w miejscowości Korzok na wysokości 4580 m, ale jesteśmy już tak zaaklimatyzowani, że nie robi to na nas żadnego wrażenia. Rano opuszczamy Korzok i kierujemy się w kierunku Leh, przejeżdżając jeszcze obok jeziora Tso Kar i jeszcze jedną przełęcz powyżej 5 tyś. m.
Zwiedzamy również klasztor w miejscowości Hemis najważniejszy w regionie bo związany z rodziną królewską, tu przy wejściu robię zdjęcie z flagą Gminy Zamość. Zwiedzamy jeszcze klasztor w Thikse, który wyglądem całkowicie przypomina Pałac Potala (Biały Pałac) w stolicy Tybetu Lhasa, rezydencji władców Tybetu do 1958 roku. Nocleg w Leh a rano wylot do Delhi.
Tego samego dnia jeszcze jedziemy zwiedzić Złotą Świątynię Sikhów. Następnego dnia wyjazd pociągiem 200 km, do Agry i zwiedzanie Taj-Mahal – mauzoleum wzniesione na pamiątkę zmarłej żony przez władcę Szahdżahana. Zwiedzamy również Czerwony Fort i wieczorem powrót do stolicy, a rano następnego dnia powrót do Polski.
Józef Kwaśniak